sobota, 8 października 2011

XX Bieg Tumski: Dramatycznie na starcie, dramatycznie na mecie

Ze 113 uczestników, którzy zgłosili się do rywalizacji na głównym dystansie 10 km jubileuszowego XX Biegu Tumskiego na metę dotarło 109. Wygrał ze sporą przewagą Damian Kabat, biegacz Zawiszy Bydgoszcz, młodzieżowiec, który na swoim koncie ma między innymi brązowy medal mistrzostw Europy w sztafecie maratońskiej. Jego udział niewątpliwie podniósł rangę zawodów. Najlepszy z płocczan - Przemysław Giżyński z TKKF Płock przybiegł na metę na miejscu drugim, trzeci był czterdziestopięcioletni Sławomir Kępiński. Trzy biegi "dziecięce" poprzedzające bieg główny ukończyło w sumie 374 młodych zawodniczek i zawodników. Kilkanaścioro najmłodszych uczestniczyło w biegu krasnala na dystansie około 40 metrów.



Gdyby przyznawano nagrodę fair play, powinna on trafić do Przemysława Giżyńskiego i Sławomira Kępińskiego. Chwila nieuwagi organizatorów spowodowała, że zwycięzca przybiegł na metę nie z tego kierunku, z którego powinien. - Pobiegłem tak jak mi pokazano w trakcie biegu, to nie moja wina - tłumaczył się na mecie. Przewaga zwycięzcy była jednak na tyle duża, że płocczanie z drugiego i trzeciego miejsca nie wnieśli protestu i zgodzili się na przyznanie Damianowi Kabatowi pierwszego miejsca. Rekordem trasy pozostanie jednak wynik Giżyńskiego.

W tym roku po raz pierwszy czasy uzyskane na trasie Biegu Tumskiego mogą być uznane za oficjalne rekordy na 10 km każdego z uczestników, wszystko dzięki temu, że organizatorzy zadbali o certyfikowanie trasy przez Polski Związek Lekkiej Atletyki. Czasy były ponadto mierzone bardzo profesjonalnie, każdy uczestnik wraz z numerem startowym otrzymał elektronicznego czipa, dzięki któremu możliwe było uchwycenie dokładnego czasu przez rejestrator umieszczony na mecie.

Wśród uczestników biegu głównego nie zabrakło całej płockiej "śmietanki" miłośników biegania. Ale startowali również urzędnicy, zawodnicy uprawiający inne dyscypliny sportowe, jak np. sztuki walki, pobiegli także dziennikarze, fotoreporterzy. Najznamienitszym gościem biegu był wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, któremu tylko 55 sekund zabrakło by pokonać trasę krócej niż w godzinę.

A trasa, zgodnie z zapowiedziami była trudna i ciekawa. Już na starcie zawodnicy przeżyli dramatyczne chwile, gdy po kilkunastu metrach biegu na ulicy Małachowskiego przewrócił się jeden z wózkarzy. Na szczęście obyło się bez obrażeń i biegacze sprawnie omijali pechowca, który jednak bieg ukończył. Stawka jednak dość szybko uległa rozerwaniu, mimo, że początkowo bieg był łatwy, większa jego część prowadziła z górki. Podbieg ulicą Mostową, tak jak przewidywano, okazał się ciężką próbą dla wszystkich śmiałków. Kto jednak dobiegł na metę otrzymał pamiątkowy medal. Najlepsi otrzymali nagrody w postaci sprzętu elektronicznego.

Tak jak przewidywano osobne emocje wzbudził bieg krasnala, rozegrany na Starym Rynku. Najmłodsza uczestniczka miała zaledwie dwa lata i biegła z pomocą mamy. Zwyciężył ze sporą przewagą sześcioletni Hubert Biernacki, który w pokonanym polu pozostawił między innymi swoją siostrę Zuzię. Wszyscy mali adepci biegania otrzymali torby z upominkami.

Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, gimnazjalnych i podstawówek rywalizowali w trzech biegach, dwóch na dystansach 1200 metrów (roczniki 1995 i młodsze) i w biegu na dystansie 2400 metrów (roczniki 1992-1994). W klasyfikacji drużynowej najlepsze okazało się Gimnazjum nr 1 z płockiego Międzytorza, wyprzedzając nawet szkoły policealne. Najwyżej ze szkół podstawowych sklasyfikowano SP 20 z podpłockich Borowiczek. Ze szkół ponadgimnazjalnych najlepsze okazało się IV LO z ulicy Piaska.

2 komentarze: