piątek, 5 sierpnia 2011

Wreszcie coś się działo


Konfrontacja THV Kiel z reprezentacją Japonii mogła zadowolić jedynie koneserów handballu, którzy delektowali się grą niemieckiej ekipy. Zebry od początku do końca dominowały na placu gry i jedyną niewiadomą pozostawały rozmiary ich zwycięstwa. Dużo ciekawiej było w drugim piątkowym meczu, w którym Orlen Wisła Płock stanęła naprzeciwko słoweńskiego Gorenje Velenje. Aktualni mistrzowie Polski pokonali wicemistrzów Słowenii różnicą czterech bramek, chociaż jeszcze 120 sekund przed końcową syreną wynik był sprawą absolutnie otwartą. W barwach gospodarzy świetnie zaprezentowali się Bostjan Kawas i Morten Seier, którzy do Płocka przyszli właśnie z Gorenje. Klasa błysnął też Michał Kubisztal (na zdjęciu).


W meczu THV Kiel z Japończykami warto zwrócić uwagę jedynie na niewielkie roszady w składzie Zebr, które okazały się zresztą zupełnie niezłym pomysłem trenera Alfreda Gislassona. Szkoleniowiec niemieckiego zespołu będzie miał zresztą solidny ból głowy przed meczem z Orlen Wisłą: czy postawić na grającego przeciw Gorenje w pierwszej siódemce Daniela Narcisse'a, czy desygnować do boju Aarona Palmarssona, który doskonale spisał się, zastępując utytułowanego Francuza. W meczu z Azjatami klasę potwierdził Andreas Palicka, który staje się równoprawnym partnerem dla Thierry'ego Omeyera. Francuz nie musi więc martwić się, że gdyby nagle stracił formę, nie będzie miał godnego zastępcy. Reszta zawodników THV zagrała na swoim równym, solidnym poziomie. Nie rzucili swoją grą na kolana, ale i nie zawiedli kibiców, których garstka obserwowała mecz TVH – Japonia. Co ciekawe, dużo większa grupa kibiców pojawiła się między piątkowymi meczami w ogródku piwnym koło Orlen Areny, w którym można było porozmawiać z zawodnikami i trenerami THV.

Ogródek opustoszał, kiedy na placu gry pojawiły się ekipy Orlen Wisły i Gorenje. Spragnieni emocji kibice wreszcie mieli powody do zadowolenia. Gospodarze szybko objęli trzybramkowe prowadzenie, ale Słoweńcy nie zamierzali odpuszczać. Ekipa trenera Larsa Walthera zdołała jednak jeszcze nieznacznie powiększyć swoje prowadzenie, a później spokojnie kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń.

Klasą dla siebie był Michał Kubisztal. Zdobywał bramki nie tylko z lewej , ale i z prawej połówki, trafiał po kontratakach i doskonale asystował. Zanotował również kilka przechwytów, dzięki którym jego drużyna mogła wyprowadzać kontrataki, kończone zazwyczaj celnymi rzutami. I właśnie o to „zazwyczaj” mieli najwięcej pretensji płoccy szkoleniowcy. Jak przyznał drugi trener Orlen Wisły Krzysztof Kisiel, wygrana cieszy, ale trzeba wyeliminować zbyt często zdarzające się niedokładności. Zarówno w rozgrywaniu piłki jak i w wykańczaniu akcji.

W sobotę zostaną rozegrane dwa ostatnie mecze turnieju Orlen Handball Cup. Gorenje Velenje i Japonia zmierzą się w spotkaniu, które decydować będzie o trzecim miejscu w imprezie. Faworytami będą, oczywiście, Słoweńcy. Dużo trudniej zaś wskazać faworyta konfrontacji THV Kiel z Orlen Wisłą Płock. Oba zespoły wygrały po dwa mecze, więc zwycięzca jutrzejszej potyczki cieszył się będzie pierwszym miejscem w całym turnieju. A nafciarze wcale nie wydają się stać na straconej pozycji w boju z Zebrami.

THW Kiel - Japonia 39:28 (21:13)
THW: Palicka, Omeyer - Ilić 7, Klein 6, Palmarsson 6, Lundstrom 5, Ahlm 4, Andersson 4, Reichmann 3, Sprenger 3, Dragicevic 1
Japonia: Shinouchi, Shimizu - Miyazaki 7, Kishigawa 3, Mori 3, Nomura 3, Suematsu 3, Kadoyama 2, Kaido 2, Ozawa 2, Tomita 2, Kochi 1, Higashinagahama

Orlen Wisła Płock - Gorenje Velenje 37:33 (17:15)
Orlen Wisła:
Seier, Wichary - Kubisztal 7, Kavas 6, Wiśniewski 6, Miszka 6, Spanne 4, Chrapkowski 3, Eklemović 2, Toromanović 1, Kwiatkowski 1, Dobelsek 1, Rajković, Twardo.
Gorenje: Gajić – Dolenec 9, Dujmovic 6, Bezjak 4, Svetelsek 3, Golcar 3, Medwed 2, Musa 2, Manojlovic 1, Miklavcic 1, Melic 1, Gams 1, Cehte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz