Fot. T. Miecznik Portal Płock |
Piłkarki ręczne Jutrzenki rozpoczęły
sezon 2012/2013 od dwóch wygranych. Niestety, po nich przyszły trzy
porażki z rzędu. Tym razem płocczanki przegrały u siebie z
beniaminkiem z Dobrzenia Wielkiego na Opolszczyźnie. W meczu, w
którym oba zespoły popełniły wyjątkowo dużo błędów, pierwsza
bramka została zdobyta dopiero w dziesiątej minucie. Na pomeczowej
konferencji prasowej szkoleniowcy obu zespołów zgodnie przyznali,
że spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, chociaż emocji w
nim nie brakowało. – Mecz może nie był zbyt dobry, ale do końca
trzymał w napięciu – mówił trener Jutrzenki Jarosław
Stawicki.
Chociaż Tor Dobrzeń Wielki to
beniaminek pierwszej ligi, jednak w jego składzie nie brakuje bardzo
doświadczonych zawodniczek. Część z nich jeszcze w poprzednim
sezonie grała w PGNiG Superlidze w barwach AZS AWF Gardinii Wrocław.
Po rozpadzie ekipy ze stolicy Dolnego Śląska znalazły swoje
miejsce na Opolszczyźnie. O tym, że ekipa beniaminka ma „papiery
na granie” może świadczyć sparingowy pojedynek z wicemistrzem
Polski Zagłębiem Lubin, tylko nieznacznie przegrany przez
pierwszoligowca. Nic więc dziwnego, że trener przyjezdnych liczył
na stosunkowo łatwą wygraną. – Przyznam szczerze, że myślałem,
że w Płocku będzie się nam grało łatwiej. Mamy w zespole sporo
doświadczonych zawodniczek, a przeciwko nam wyszła grupa bardzo
młodych zawodniczek. Okazało się jednak, że są one bardzo dobrze
prowadzone i potrafią razić rywalki szczególnie rzutami z drugiej
linii – mówił trener ekipy z Dobrzenia Wielkiego Roman Kamiński.
Początek meczu w wykonaniu obu
zespołów pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Owszem, zarówno
płocczanki jak i ich przeciwniczki doskonale spisywały się w
defensywie, jednak do ich gry w ataku można byłoby mieć mnóstwo
zastrzeżeń. Dość powiedzieć, że aż do dziesiątej minuty
utrzymywał się bezbramkowy remis. A oba zespoły miały kilka wręcz
wymarzonych okazji do zdobycia bramek. A jednak nie były w stanie
ich wykorzystać. Nawet, gdy po kontratakach któraś z zawodniczek
była w sytuacji sam na sam, kończyło się to albo niecelnym rzutem
albo udaną interwencją bramkarki.
Strzelecką niemoc przełamała
wreszcie Paulina Zaremba. Radość płocczanek z prowadzenia trwała
ledwie chwilę, bo u przyjezdnych świetnie spisywała się Martyna
Dega, która zdobyła trzy z pierwszych czterech goli dla Toru.
Jutrzenka zdołała odzyskać
prowadzenie, ale tylko na moment. Końcówka pierwszej połowy znowu
należała do gości, a konkretnie do Natalii Staszkiewicz.
Zawodniczka, która pojawiła się na placu gry dopiero w 25. minucie
zdobyła ostatnie dwa gole w pierwszej połowie, dzięki czemu jej
ekipa wygrała tę część gry 9:7.
Trzy pierwsze gole po przerwie zapisały
na swoim koncie płocczanki, po raz kolejny obejmując jednobramkowe
prowadzenie. I po raz kolejny nie były w stanie go podwyższyć,
chociaż okazji ku temu nie brakowało. Jutrzenka nie wykorzystała
należycie nawet gry w podwójnej przewadze.
Przez kwadrans toczyła się ostra
walka bramka za bramkę. Wszystkie znaki na ziemi i niebie
wskazywały, że spotkanie zakończy się remisem. – Jeśli wygra
Jutrzenka, będzie to niesprawiedliwe. Ale jeśli wygrają goście,
to również nie będzie w porządku. Ten mecz powinien zakończyć
się remisem – mówił Wojciech Majchrzak, autor wydanej niedawno
monografii poświęconej 50-letniej historii płockiego
szczypiorniaka.
W pewnym momencie sytuacja na placu gry
zaczęła się jednak zmieniać. Kilka minut przed końcem płocczanki
wypracowały sobie trzybramkową przewagę. Trener przyjezdnych
zareagował na to natychmiast, prosząc o regulaminową przerwę w
grze. Ekipa z Dobrzenia Wielkiego zmieniła ustawienie w ataku,
przechodząc do gry na dwa koła. Okazało się, że płocczanki nie
były przygotowane na taki wariant i kompletnie się pogubiły. A
rywalki wykorzystały to z pełną bezwzględnością, tracąc w
końcówce spotkania dwa gole, a zdobywając siedem. Dzięki temu
wygrały różnicą dwóch oczek. – O wyniku zadecydowała końcówka
meczu. Niestety, po raz kolejny przegraliśmy, bo nie realizowaliśmy
w decydujących momentach założeń taktycznych nakreślonych
jeszcze przed rozpoczęciem spotkania – przyznał po końcowej
syrenie Jarosław Stawicki.
AZS PWSZ Jutrzenka Płock - Tor Dobrzeń Wielki 20:22 (7:9)
Jutrzenka: Pietrzak, Obrębalska –
Charzyńska 1, Neitsch, Klucznik, Janiszewska, Laskowska, Zaremba 2,
Krysiak 6, Jankowska 5, Borysławska 5, Waszkiewicz 1.
Tor: Boczkowska, Pisarczyk – Wojt 1,
Olfans 1, Dega 8, Pałecka, Wynnyk 2, Wcześniak 3, Golec 4,
Grozdanowska, Staszkiewicz 2, Górka, Brylak 1.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz