sobota, 3 listopada 2012

Mentalny dołek. Jutrzenka – Tor 20:22

Fot. T. Miecznik Portal Płock
Piłkarki ręczne Jutrzenki rozpoczęły sezon 2012/2013 od dwóch wygranych. Niestety, po nich przyszły trzy porażki z rzędu. Tym razem płocczanki przegrały u siebie z beniaminkiem z Dobrzenia Wielkiego na Opolszczyźnie. W meczu, w którym oba zespoły popełniły wyjątkowo dużo błędów, pierwsza bramka została zdobyta dopiero w dziesiątej minucie. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowcy obu zespołów zgodnie przyznali, że spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, chociaż emocji w nim nie brakowało. – Mecz może nie był zbyt dobry, ale do końca trzymał w napięciu – mówił trener Jutrzenki Jarosław Stawicki.
Chociaż Tor Dobrzeń Wielki to beniaminek pierwszej ligi, jednak w jego składzie nie brakuje bardzo doświadczonych zawodniczek. Część z nich jeszcze w poprzednim sezonie grała w PGNiG Superlidze w barwach AZS AWF Gardinii Wrocław. Po rozpadzie ekipy ze stolicy Dolnego Śląska znalazły swoje miejsce na Opolszczyźnie. O tym, że ekipa beniaminka ma „papiery na granie” może świadczyć sparingowy pojedynek z wicemistrzem Polski Zagłębiem Lubin, tylko nieznacznie przegrany przez pierwszoligowca. Nic więc dziwnego, że trener przyjezdnych liczył na stosunkowo łatwą wygraną. – Przyznam szczerze, że myślałem, że w Płocku będzie się nam grało łatwiej. Mamy w zespole sporo doświadczonych zawodniczek, a przeciwko nam wyszła grupa bardzo młodych zawodniczek. Okazało się jednak, że są one bardzo dobrze prowadzone i potrafią razić rywalki szczególnie rzutami z drugiej linii – mówił trener ekipy z Dobrzenia Wielkiego Roman Kamiński.

Początek meczu w wykonaniu obu zespołów pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Owszem, zarówno płocczanki jak i ich przeciwniczki doskonale spisywały się w defensywie, jednak do ich gry w ataku można byłoby mieć mnóstwo zastrzeżeń. Dość powiedzieć, że aż do dziesiątej minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. A oba zespoły miały kilka wręcz wymarzonych okazji do zdobycia bramek. A jednak nie były w stanie ich wykorzystać. Nawet, gdy po kontratakach któraś z zawodniczek była w sytuacji sam na sam, kończyło się to albo niecelnym rzutem albo udaną interwencją bramkarki.

Strzelecką niemoc przełamała wreszcie Paulina Zaremba. Radość płocczanek z prowadzenia trwała ledwie chwilę, bo u przyjezdnych świetnie spisywała się Martyna Dega, która zdobyła trzy z pierwszych czterech goli dla Toru.

Jutrzenka zdołała odzyskać prowadzenie, ale tylko na moment. Końcówka pierwszej połowy znowu należała do gości, a konkretnie do Natalii Staszkiewicz. Zawodniczka, która pojawiła się na placu gry dopiero w 25. minucie zdobyła ostatnie dwa gole w pierwszej połowie, dzięki czemu jej ekipa wygrała tę część gry 9:7.

Trzy pierwsze gole po przerwie zapisały na swoim koncie płocczanki, po raz kolejny obejmując jednobramkowe prowadzenie. I po raz kolejny nie były w stanie go podwyższyć, chociaż okazji ku temu nie brakowało. Jutrzenka nie wykorzystała należycie nawet gry w podwójnej przewadze.

Przez kwadrans toczyła się ostra walka bramka za bramkę. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że spotkanie zakończy się remisem. – Jeśli wygra Jutrzenka, będzie to niesprawiedliwe. Ale jeśli wygrają goście, to również nie będzie w porządku. Ten mecz powinien zakończyć się remisem – mówił Wojciech Majchrzak, autor wydanej niedawno monografii poświęconej 50-letniej historii płockiego szczypiorniaka.

W pewnym momencie sytuacja na placu gry zaczęła się jednak zmieniać. Kilka minut przed końcem płocczanki wypracowały sobie trzybramkową przewagę. Trener przyjezdnych zareagował na to natychmiast, prosząc o regulaminową przerwę w grze. Ekipa z Dobrzenia Wielkiego zmieniła ustawienie w ataku, przechodząc do gry na dwa koła. Okazało się, że płocczanki nie były przygotowane na taki wariant i kompletnie się pogubiły. A rywalki wykorzystały to z pełną bezwzględnością, tracąc w końcówce spotkania dwa gole, a zdobywając siedem. Dzięki temu wygrały różnicą dwóch oczek. – O wyniku zadecydowała końcówka meczu. Niestety, po raz kolejny przegraliśmy, bo nie realizowaliśmy w decydujących momentach założeń taktycznych nakreślonych jeszcze przed rozpoczęciem spotkania – przyznał po końcowej syrenie Jarosław Stawicki.

AZS PWSZ Jutrzenka Płock - Tor Dobrzeń Wielki 20:22 (7:9)
Jutrzenka: Pietrzak, Obrębalska – Charzyńska 1, Neitsch, Klucznik, Janiszewska, Laskowska, Zaremba 2, Krysiak 6, Jankowska 5, Borysławska 5, Waszkiewicz 1.
Tor: Boczkowska, Pisarczyk – Wojt 1, Olfans 1, Dega 8, Pałecka, Wynnyk 2, Wcześniak 3, Golec 4, Grozdanowska, Staszkiewicz 2, Górka, Brylak 1.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz