piątek, 28 października 2011

Brazyliana Wisły w Poznaniu

Piłkarze płockiej Wisły w pięknym stylu wygrali wyjazdowe spotkanie z Wartą 2:1. Na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu, na którym już za kilka miesięcy rozgrywane będą mecze Euro 2012, płocczanie rozegrali chyba najlepsze swoje spotkanie w tym sezonie, a ich wygrana była w pełni zasłużona. Bramki dla drużyny prowadzonej przez trenera Libora Palę zdobyli Daniel (na zdjęciu) i Ricardinho. Honorowego gola dla miejscowych zapisał na swoim koncie Mariusz Ujek, który pokonał Krzysztofa Kamińskiego już w doliczonym czasie gry. Wisła mogła wygrać znacznie wyżej, bo stworzyła sobie sporo klarownych sytuacji, jednak nie potrafiła ich wykorzystać. Trzy punkty wywiezione z Poznania świadczą jednak o tym, że świetna gra z Pogonią Szczecin nie była jedynie dziełem przypadku, a zwiastunem zmian na lepsze.



Nafciarze w Poznaniu wystąpili brakiem pauzujących za kartki Jacka Góralskiego i Ariela Jakubowskiego oraz rehabilitującego się po kontuzji Roberta Chwastka. Swoje zrobiła świetna postawa Joao Paulo Daniela w ubiegłotygodniowym meczu rezerw. Trener Libor Pala zdecydował się wystawić Brazylijczyka w wyjściowym składzie i na pewno nie żałował swojej decyzji.

Chociaż zdecydowanym faworytem wydawała się mająca mocarstwowe ambicje ekipa Warty, od pierwszych minut na boisku dominowali goście. Bardzo aktywni byli Matar Gueye, Ricardinho i Joao Paulo Daniel. I właśnie ten ostatni już w ósmej minucie wykorzystał świetne podanie Matara, zdobywając gola strzałem z jedenastu metrów.

Po zdobyciu gola nafciarze wcale nie zamierzali bronić wyniku, ale robili wszystko, aby go podwyższyć. Miejscowi od czasu do czasu próbowali wykorzystać ofensywne nastawienie Wisły i wyjść z kontratakiem, ale tym razem trudno byłoby mieć jakiekolwiek pretensje do gry defensywnej płocczan. Dotyczy to zresztą nie tylko formacji obronnej, bo w destrukcję angażowali się wszyscy piłkarze. Nawet niechętny do tego zazwyczaj Ricardinho potrafił cofnąć się na własne przedpole i zablokować jeden ze strzałów gospodarzy.

Pech Warty polegał na tym, że płocczanie byli wyjątkowo skoncentrowani. Ale miejscowi mogą również mówić o szczęściu. Nazywało się ono Grzegorz Szamotulski. Rutynowany bramkarz wielokrotnie wybawiał swoją ekipę z solidnych opresji. Daniel, Matar, Ricardinho, Łukasz Sekulski, Kamil Biliński mieli po kilka okazji, aby podreperować swoje konto bramkowe. Niestety, albo po ich strzałach piłka przelatywała minimalnie obok bramki albo doskonale spisywał się Grzegorz Szamotulski.

I kiedy wydawało się, że wynik z pierwszej połowy nie ulegnie już zmianie, padły jeszcze dwa gole. Po jednym z każdej strony. Najpierw, w 90. minucie, Ricardinho wykorzystał zbyt dalekie wyjście Grzegorza Szamotulskiego z bramki i pokonał go sprytnym lobem. A kilkadziesiąt sekund później wynik meczu ustalił Mariusz Ujek, strzelając z dystansu. Uderzona przez niego piłka otarła się jeszcze o któregoś z zawodników i wylądowała w siatce. Zdezorientowany Krzysztof Kamiński nie miał szans na skuteczną interwencję.

Wisła wygrała w Poznaniu w pełni zasłużenie. Nie dlatego, że miała fart, ale dlatego, że była po prostu dużo lepszym zespołem, dokładnie realizującym wszelkie założenia taktyczne trenera. Wysoki, agresywny pressing (jak w meczu z Pogonią), szukanie okazji do strzału (tego w pojedynku ze szczecinianami akurat zabrakło), walka o każdą piłkę – tak grającą Wisłę kibice chcieliby oglądać jak najczęściej.

Warta Poznań – Wisła Płock (0:1)
Bramki:
Ujek (90.) dla Warty oraz Daniel (8.) i Ricardinho (90.) dla Wisły
Warta: Szamotulski – Wichtowski (38. Bereszyński), Otuszewski, Jasiński, Kosznik – Ngamayama (63. Reiss), Ujek, Foszmańczyk, Magdziarz, Sasin – Klatt
Wisła: K. Kamiński – Skumórski, Nadolski, Wyczałkowski, Hiszpański (61. Jaroń) – Matar, Zagurskas, Zembrowski, Ricardinho (90. Kursa) – Sekulski (61. Sekulski), Daniel
Żółte kartki: Otuszewski i Jasiński (Warta) oraz Zembrowski, Wyczałkowski, Daniel i Ricardinho (Wisła)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz