czwartek, 14 kwietnia 2011

Czas wygrywania

Trzeba uchylić czoła przed piłkarzami ręcznymi Orlen Wisły, którzy w przysłowiowej jaskini lwa pokonali Vive Targi Kielce, przełamując blisko dwuletnią passę zwycięstw rywali na krajowym podwórku. Mimo, a może właśnie dlatego, że dwa tygodnie wcześniej płocczanie w swojej arenie doznali druzgocącej klęski w finale Pucharu Polski.


Wychodzenie z „czarnej głębokiej dziury”, używając nomenklatury trenera Larsa Walthera, staje się udziałem również piłkarzy nożnych Wisły. Dwa zwycięstwa odniesione w cztery dni diametralnie zmieniły sytuację i nastroje w klubie z ulicy Łukasiewicza. Niezadowolenie zawodników, zakończone niemalże ich buntem, stłumionym jednak w zarodku dzięki determinacji trenera i władz klubu, zamieniło się, w atmosferę radości ze zwycięstw, tworzenia kolektywu, śpiewów w szatni po meczu. 

Choć przełykając gorzką pigułkę, że zespół jednak gra w dawnej trzeciej lidze, po ostatnich wynikach również i kibice mogą chodzić z głową do góry, mimo, że nazwy pokonanych rywali, z całym dla nich szacunkiem, na nikim w piłkarskim światku nie robią wielkiego wrażenia. Sukces jednak powrócił do Grodu Krzywoustego.

Nie należy jednak popadać w euforię. Sygnał ostrzegawczy wysłały już Azoty Puławy przegrywając w Płocku zaledwie jedną bramką w pierwszym meczu fazy play-off PGNiG Superligi. Oby tylko takie sygnały przyniosły najbliższe potyczki nożnych z zespołami z czuba tabeli. Jako kibice, wierzymy, że się uda. Pozwalając sobie na chwilkę euforii, wyrażamy przekonanie, że uda się odnieść sukces z Vive w tym sezonie i awansować do pierwszej ligi piłkarzy nożnych.

Inne dyscypliny zostały nieco zmrożone informacją o drobnych, ale jednak cięciach dotacji z budżetu miasta Płocka. Choć wszyscy i tak są wdzięczni za sumy, które zostały przekazane na działalność ich klubów. Znane są ograniczenia finansowe samorządów, włodarze miasta przekazując pieniądze na sport zawsze będą narażeni na ataki ze strony bardziej potrzebujących. 

Na szczęście głównie młodzi sportowcy nie ustają w odnoszeniu sukcesów na szczeblu ogólnopolskim – patrz: lekkoatletyka, sztuki walki i tenis stolowy. Pojawia się jednak pytanie o model finansowania innych dyscyplin sportu, nie tak popularnych jak piłka nożna i na na takim poziomie, jak piłka ręczna. Jak na razie, ciężar finansowania młodych sportowców spoczywa głównie na rodzicach i w wielu przypadkach na społecznej pracy trenerów, przed którymi trzeba chylić czoła, bo wcale nie muszą tego robić.

Można się jednak pocieszyć myślą, że czasem jak jest gorzej, albo bardzo źle, to potrafimy się zmobilizować, jak piłkarze ręczni i nożni w ostatnich tygodniach i sukces jednak odnieść by nawet przez chwilę ale było nam lepiej!

Rafał Wereszczaka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz