Obecność prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego na konferencji prasowej Wisły Płock dowiodła, jak trafne jest stwierdzenie, że futbol to najpoważniejsza z niepoważnych rzeczy na świecie. Prezydent pojawił się przy ulicy Łukasiewicza 34 jako przedstawiciel władz miasta czyli właściciela futbolowego klubu. - Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wielkie są oczekiwania wobec klubu. Kibice oczekują, że w czerwcu będziemy świętować awans do pierwszej ligi. Niektórym marzy się, że kolejny czerwiec przyniesie nam kolejny awans - mówił Andrzej Nowakowski.
Prezydent podkreślił, że ma pełne zaufanie do władz klubu i nie zamierza ingerować w bieżącą działalność Wisły. - Mam nadzieję, że uda nam się zapewnić pełne bezpieczeństwo klubowi. Również w sferze finansowej - podkreślił prezydent. - Aby osiągnąć pełną stabilność, musimy szukać sponsorów, którzy zdecydują się wspierać futbolistów.
Nowy-stary prezes klubu wyjawił, dlaczego zgodził się zostać po raz trzeci sternikiem Wisły. - Takie miasto jak Płock w pełni zasługuje na to, aby mieć zespół występujący w czołówce najwyższej klasy rozgrywkowej. Mając w pamięci sukcesy, które stały się naszym udziałem, gdy pracowałem tu wcześniej, zdecydowałem się podjęcia niezwykle trudnej i odpowiedzialnej misji - tłumaczył Krzysztof Dmoszyński. - Chcemy nie tylko walczyć o w miarę możliwości jak najszybszy powrót do ekstraklasy. Niezwykle ważne będzie dla nas również szkolenie młodzieży. Mam nadzieję, że uda się wreszcie powołać do życia Akademię Piłkarską i rozpocząć właściwą współpracę ze szkołami. Pomoże nam w tym odpowiedzialny za pracę z młodzieżą Włodzimierz Małowiejski. Mam nadzieję, że zdoła on stworzyć w naszym klubie system szkolenia grup juniorskich oparty na wzorcach Lecha Poznań.
Prezes Dmoszyński przyznał, że niektórzy piłkarze Wisły mieli stanowczo zbyt wysokie kontrakty. Na domiar złego były one skonstruowane tak, że gwarantowały premie finansowe nawet za zajęcie piątego miejsca. - Skoro mamy walczyć o awans, to premiowanie piątego miejsca jest dla mnie totalnym nieporozumieniem - grzmiał "Dmo". - Podobnie jest z systemem premiowania. Piłkarze będą dostawali ściśle określoną pensję, a całą resztę swojej płacy będą mogli podnieść z murawy dzięki dobrym wynikom.
Zarówno Dmoszyński, jak i nowy pierwszy trener zespołu Mieczysław Broniszewski podkreślali, że w sporcie może zdarzyć się porażka. Ale absolutnie niedopuszczalną sprawą jest brak zaangażowania. - Jeśli zobaczę, że jakiś zawodnik przeszedł obok meczu to nastepnego dnia nie tylko nie będzie go w zespole, ale i w klubie, bez względu na nazwisko - zapowiedział prezes.
Zgodnie z kalendarzem rozgrywek ustalonym wcześniej przez Polski Związek Piłki Nożnej mecze pierwsze kolejki drugiej ligi miały się odbyć w sobotę 5 marca. Jednak w związku ze złymi warunkami atmosferycznymi i niekorzystną prognozą pogody na najbliższe dni Wydział Gier PZPN-u przełożył wszystkie spotkania grupy wschodniej na 6 kwietnia. Pojedynek Wisła Płock - Ruch Wysokie Mazowieckie rozpocznie się tego dnia o godzinie 18.30.
Obok przewodniczącego rady nadzorczej klubowej spółki, Szczepana Targowskiego, wiceprezesa klubu Jacka Kruszewskiego, i wcześniej wymienionych przy stole prezydialnym podczas konferencji prasowej zasiadł nowy-stary rzecznik prasowy Wisły Płock, płocki radny Maciej Wiącek. Właśnie pierwszego marca rozpoczęła się jego umowa o pracę z klubem.
Nowy-stary prezes klubu wyjawił, dlaczego zgodził się zostać po raz trzeci sternikiem Wisły. - Takie miasto jak Płock w pełni zasługuje na to, aby mieć zespół występujący w czołówce najwyższej klasy rozgrywkowej. Mając w pamięci sukcesy, które stały się naszym udziałem, gdy pracowałem tu wcześniej, zdecydowałem się podjęcia niezwykle trudnej i odpowiedzialnej misji - tłumaczył Krzysztof Dmoszyński. - Chcemy nie tylko walczyć o w miarę możliwości jak najszybszy powrót do ekstraklasy. Niezwykle ważne będzie dla nas również szkolenie młodzieży. Mam nadzieję, że uda się wreszcie powołać do życia Akademię Piłkarską i rozpocząć właściwą współpracę ze szkołami. Pomoże nam w tym odpowiedzialny za pracę z młodzieżą Włodzimierz Małowiejski. Mam nadzieję, że zdoła on stworzyć w naszym klubie system szkolenia grup juniorskich oparty na wzorcach Lecha Poznań.
Prezes Dmoszyński przyznał, że niektórzy piłkarze Wisły mieli stanowczo zbyt wysokie kontrakty. Na domiar złego były one skonstruowane tak, że gwarantowały premie finansowe nawet za zajęcie piątego miejsca. - Skoro mamy walczyć o awans, to premiowanie piątego miejsca jest dla mnie totalnym nieporozumieniem - grzmiał "Dmo". - Podobnie jest z systemem premiowania. Piłkarze będą dostawali ściśle określoną pensję, a całą resztę swojej płacy będą mogli podnieść z murawy dzięki dobrym wynikom.
Zarówno Dmoszyński, jak i nowy pierwszy trener zespołu Mieczysław Broniszewski podkreślali, że w sporcie może zdarzyć się porażka. Ale absolutnie niedopuszczalną sprawą jest brak zaangażowania. - Jeśli zobaczę, że jakiś zawodnik przeszedł obok meczu to nastepnego dnia nie tylko nie będzie go w zespole, ale i w klubie, bez względu na nazwisko - zapowiedział prezes.
Zgodnie z kalendarzem rozgrywek ustalonym wcześniej przez Polski Związek Piłki Nożnej mecze pierwsze kolejki drugiej ligi miały się odbyć w sobotę 5 marca. Jednak w związku ze złymi warunkami atmosferycznymi i niekorzystną prognozą pogody na najbliższe dni Wydział Gier PZPN-u przełożył wszystkie spotkania grupy wschodniej na 6 kwietnia. Pojedynek Wisła Płock - Ruch Wysokie Mazowieckie rozpocznie się tego dnia o godzinie 18.30.
Obok przewodniczącego rady nadzorczej klubowej spółki, Szczepana Targowskiego, wiceprezesa klubu Jacka Kruszewskiego, i wcześniej wymienionych przy stole prezydialnym podczas konferencji prasowej zasiadł nowy-stary rzecznik prasowy Wisły Płock, płocki radny Maciej Wiącek. Właśnie pierwszego marca rozpoczęła się jego umowa o pracę z klubem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz