piątek, 12 sierpnia 2011

Remis w strugach ulewnego deszczu


To był dziwny mecz. Chociaż spotkanie odbywało się w Płocku, jego gospodarzem była Olimpia Elbląg. Kilkanaście minut przed końcem pierwszej połowy zaczęło się prawdziwe oberwanie chmury. Chwilę później Kamil Biliński zdobył bramkę dla Wisły. Niestety, nie udało się utrzymać prowadzenia do ostatniego gwizdka sędziego, bo w 58. minucie krakowski arbiter Sebastian Krasny uznał, że Radosław Kursa zamiast w piłkę trafił w nogi rywala. A że działo się to w polu karnym, więc drużyna z Elbląga stanęła przed idealną okazją do wyrównania. Wyrównującego gola zdobył z rzutu karnego Adam Banasiak. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. W ekipie Olimpii zaprezentowali się dwaj byli gracze Wisły Marcin Pacan i Daniel Koczon. 

Trener Mieczysław Broniszewski zdecydował się tym razem na radykalne zmiany w składzie. W jedenastce, która rozpoczęła mecz tym razem pojawili się między innymi Radosław Kursa, Damian Jaroń, Patryk Kamiński i Kamil Biliński. Całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedzieli grający do tej pory w pierwszej jedenastce Matar Gueye oraz Rafał Zembrowski, zaś Brazylijczycy Ricardinho i Daniel weszli na boisko dopiero w końcowych fragmentach pojedynku.

Strzałem w dziesiątkę okazało się przede wszystkim desygnowanie do gry Patryka Kamińskiego. Ten młody, dwudziestoletni zawodnik zaprezentował się jak rutyniarz. Szczególne wrażenie na obserwatorach budziły jego precyzyjne dośrodkowania ze stałych fragmentów gry. W 23. minucie z rzutu wolnego z 45 metrów świetnie zagrał na długi słupek, ale Łukasz Nadolski nie zgrał piłki do środka jak należy. Dziesięć minut później Patryk Kamiński popisał się doskonałym podaniem z rzutu rożnego na długi słupek, a Kamil Biliński tylko dopełnił formalności i Wisła objęła prowadzenie. 

Wcześniej oba zespoły miały po kilka mniej lub bardziej dogodnych okazji do zdobycia gola. Jako pierwszy przed szansą stanął Kamil Biliński, ale za bardzo zapamiętał się w dryblowaniu, a kiedy w końcu zdecydował się na strzał, został zablokowany przez jednego z obrońców. Później do zagranej na wolne pole piłki ruszył Daniel Koczon. Na szczęście szybszy okazał się interweniujący przed polem karnym Krzysztof Kamiński. Strzałów z dystansu próbowali Bartłomiej Sielewski i Damian Jaroń. Bez skutku. 

Pod koniec pierwszej połowy Robert Chwastek wykorzystał nieporozumienie elbląskiej defensywy i znalazł się sam przed Krzysztofem Stodołą. Mógł w tej sytuacji zrobić praktycznie wszystko. Niestety, wybrał najgorszy wariant z możliwych – strzelił bardzo mocno, ale wprost w bramkarza. 

Po zmianie stron Wisła starała odsuwać grę jak najdalej od własnej bramki. Podopieczni trenera Mieczysława Broniszewskiego doskonale zdawali sobie sprawę, że w tak ciężkich warunkach atmosferycznych nie jest trudno o kosztowny błąd. 

Niestety, w 58. minucie Olimpia zdołała przedrzeć się na przedpole bramki Krzysztofa Kamińskiego. Chociaż wydawało się, że Radosław Kursa czysto wybił piłkę jednemu z elbląskich graczy, sędzia uznał, że zagranie nie było przepisowe i podyktował rzut karny. Wprawdzie Krzysztof Kamiński wyczuł intencje Adama Banasiaka, jednak nie zdołał wybić piłki. 

Kiedy na placu gry pojawili się dwaj „płoccy” Brazylijczycy, zaczęło się kotłować pod bramką Olimpii. Najpierw Ricardinho przejął piłkę źle wybitą przez bramkarza i zagrał ją na piąty mecz, ale Daniel nie zdołał dobrze złożyć się do strzału. Później kilka metrów przed bramką piłkę na nodze miał Ricardinho, ale niepotrzebnie strzelał w długi róg zamiast uderzać przy krótkim słupku. 

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Mieczysław Broniszewski przyznał, że czuje lekki niesmak, bo jego podopieczni powinni wygrać. Pogratulował jednak zawodnikom obu zespołów walki w ekstremalnie ciężkich warunkach atmosferycznych. 

Olimpia Elbląg – Wisła Płock 1:1 (0:1)
Bramki: Banasiak (58. - karny) dla Olimpii oraz Biliński (33.) dla Wisły
Sędziował: Krasny (Kraków)
Olimpia: Stodoła – Wojciechowski, Staniek, Pacan, Szary – Zaniewski, Sierant, Banasiak (90. Dremliuk), Kaczmarczyk, Iwan (71. Pietroń) - Koczon (46. Bartosiak).
Wisła: K. Kamiński – Nadolski, Kursa, Wyczałkowski, Jakubowski – Jaroń, Sielewski, Zagurskas, Kamiński, Chwastek (69. Ricardinho) – Biliński (76. Daniel).
Żółte kartki: Zaniewski (Olimpia) oraz Sielewski (Wisła)
Czerwona kartka: Zaniewski (87. za drugą żółtą)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz