Eksportowa para arbitrów Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota tym razem doceniona została przez władze Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Sędziowie z Płocka poprowadzą piąty mecz finałowej fazy play-off PGNiG Superligi Kobiet pomiędzy KGHM Metraco Zagłębie Lubin i SPR AZS POL Lublin. Spotkanie zostanie rozegrane w piątek 20 maja o godzinie 20.30 w Lubinie. Transmisję na żywo przeprowadzi Polsat Sport.
W czterech pierwszych spotkaniach niebagatelnym atutem okazywała się własna hala. Dwa pierwsze mecze, rozgrywane były w Lubinie. Zaczęło się od wygranej gospodyń 35:30. Zawodniczki z Lubina już do przerwy prowadziły 18:13, a po zmianie stron starały się kontrolować przebieg wydarzeń na placu gry. Najskuteczniejszą z zawodniczek Zagłębia okazała się Kinga Byzdra, która zdobyła aż 11 bramek.
Drugie spotkanie wielkiego finału okazało się zdecydowanie bardziej dramatyczne. Chociaż lubinianki prowadziły do przerwy 15:12, zespół z Lublina nie zamierzał wcale odpuszczać. Dzięki temu etatowe w ostatnich latach mistrzynie Polski zdołały doprowadzić do remisu 28:28, który oznaczał konieczność rozegrania dogrywki. W dodatkowym czasie lepsze okazały się jednak zawodniczki z Lubina, które wygrały całe spotkanie 33:30 i w serii do trzech zwycięstw prowadziły już 2:0.
Na kolejne dwa mecze rywalizacja przeniosła się jednak do Lublina, gdzie gościom gra się niezwykle ciężko. Szczególnie, kiedy rzecz idzie o najwyższą stawkę. Trzeci mecz finału to prawdziwy pogrom. Wygraną 37:22 lublinianki jakby chciały zademonstrować swoją moc i wielką wolę walki o kolejne złoto w swej kolekcji. A przy okazji miejscowe nieco postraszyły ekipę Zagłębia, bo wprawdzie czwarty pojedynek był już bardziej wyrównany, ale ponownie lepsza okazała się lubelska drużyna. Tym razem wygrywając 33:28.
W kobiecym finale były więc już cztery mecze, ale wciąż nie wiadomo, kto zostanie mistrzem Polski. Wprawdzie piąte spotkanie będzie rozegrane w Lubinie, a dotychczas wszystko wygrywały ekipy gospodarzy, jednak play-offy rządzą się swoimi prawami, więc niczego z góry przesądzać się nie da. Emocji w piątym meczu na pewno nie zabraknie, a nad powściąganiem emocji przez oba zespoły czuwać będą "eksportowi" sędziowie z Płocka
Drugie spotkanie wielkiego finału okazało się zdecydowanie bardziej dramatyczne. Chociaż lubinianki prowadziły do przerwy 15:12, zespół z Lublina nie zamierzał wcale odpuszczać. Dzięki temu etatowe w ostatnich latach mistrzynie Polski zdołały doprowadzić do remisu 28:28, który oznaczał konieczność rozegrania dogrywki. W dodatkowym czasie lepsze okazały się jednak zawodniczki z Lubina, które wygrały całe spotkanie 33:30 i w serii do trzech zwycięstw prowadziły już 2:0.
Na kolejne dwa mecze rywalizacja przeniosła się jednak do Lublina, gdzie gościom gra się niezwykle ciężko. Szczególnie, kiedy rzecz idzie o najwyższą stawkę. Trzeci mecz finału to prawdziwy pogrom. Wygraną 37:22 lublinianki jakby chciały zademonstrować swoją moc i wielką wolę walki o kolejne złoto w swej kolekcji. A przy okazji miejscowe nieco postraszyły ekipę Zagłębia, bo wprawdzie czwarty pojedynek był już bardziej wyrównany, ale ponownie lepsza okazała się lubelska drużyna. Tym razem wygrywając 33:28.
W kobiecym finale były więc już cztery mecze, ale wciąż nie wiadomo, kto zostanie mistrzem Polski. Wprawdzie piąte spotkanie będzie rozegrane w Lubinie, a dotychczas wszystko wygrywały ekipy gospodarzy, jednak play-offy rządzą się swoimi prawami, więc niczego z góry przesądzać się nie da. Emocji w piątym meczu na pewno nie zabraknie, a nad powściąganiem emocji przez oba zespoły czuwać będą "eksportowi" sędziowie z Płocka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz