Drużyna prowadzona przez trenera Mieczysława Broniszewskiego ma szansę zrobienia kolejnego kroku w stronę pierwszej ligi. W sobotę 14 maja o 16.00 rozpocznie się mecz płockiej Wisły z GLKS-em Nadarzyn. W rundzie jesiennej płocczanie wygrali wyjazdowe spotkanie z Nadarzynem 1:0 dzięki bramce zdobytej przez Marcina Pacana z rzutu karnego.
Teoretycznie nafciarze są zdecydowanymi faworytami sobotniego meczu, ale w praktyce niczego nie należy przesądzać. Chociażby ze względu na problemy kadrowe. Na pewno na placu gry nie pojawi się Krzysztof Hus, którego poważna kontuzja wykluczyła z gry już do końca sezonu. Trener Mieczysław Broniszewski nie będzie mógł skorzystać z usług innego kluczowego obrońcy Rafaela Mariucciego, który musi pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek. Ich miejsce prawdopodobnie zajmą Radosław Kursa i Mateusz Pielak. Kartki wykluczyły z gry przeciwko Nadarzynowi również Michała Twardowskiego, który w płockiej ekipie wiosną pełni rolę super-rezerwowego.
Silnym punktem Wisły powinien być za to Krzysztof Kamiński, który spisuje się wiosną na tyle dobrze, że został dostrzeżony przez piłkarską centralę. Trener reprezentacji U-20 powołał młodego bramkarza na konsultacje szkoleniowe, które odbędą się na Stadionie Śląskim w Chorzowie 17 maja.
Dla płockich kibiców najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem drużyny z Nadarzyna jest Piotr Bajera, który w sezonie 1998/1999 grał w ówczesnej Petrochemii. Najskuteczniejszy strzelec GLKS-u, który w tym sezonie zdobył już dziewięć goli, w Płocku jednak nie zagra.
Dla płockich kibiców najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem drużyny z Nadarzyna jest Piotr Bajera, który w sezonie 1998/1999 grał w ówczesnej Petrochemii. Najskuteczniejszy strzelec GLKS-u, który w tym sezonie zdobył już dziewięć goli, w Płocku jednak nie zagra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz