sobota, 16 marca 2013

Nafciarze pozostają w grze. Orlen Wisła – Elverum 30:25


Orlen Wisła nie zagrała przeciwko Elverum Handball Herrer wybitnego meczu. Nie o piękno gry jednak chodziło, ale o połączenie skuteczności z ekonomiką gry. I to się w pełni udało. Nafciarze wygrali, chociaż nie angażowali się stuprocentowo w walkę. Aby myśleć o awansie do kolejnej rundy Ligi Europejskiej EHF, płocczanie w ostatniej kolejce muszą pokonać na wyjeździe Team Tvis Holstebro. Duńczycy w sobotni wieczór przegrali na wyjeździe z Mariborem Branik, który dzięki temu objął prowadzenie w grupie. Drużyna prowadzona przez trenera Larsa Walthera jest na razie na trzecim miejscu. O końcowym układzie tabeli decydować będzie ostatnia kolejka. 



Kamil Syprzak, Adam Wiśniewski, Paweł Paczkowski i Michał Kubisztal oraz Marin Sego, Nikola Eklemović i Valentin Ghionea – to wyjściowy skład Orlen Wisły Płock w meczu piątej kolejki fazy grupowej. W defensywie Syprzaka i Eklemovicia zmieniali Adam Twardo i Ferenc Ilyes. Nietrudno zauważyć, że w pierwszej „siódemce” tym razem przeważali Polacy, powołani kilka dni temu do reprezentacji przez trenera Michaela Bieglera (poza ww. czwórką do kadry trafili również Adam Morawski, Piotr Chrapkowski i Marcin Wichary).

Pierwsze skrzypce w sobotnim pojedynku z Norwegami zagrali Kamil Syprzak i Marin Sego. Trener Lars Walther wystawił „Sypę” w wyjściowym składzie, gdy Muhamed Toromanivić musiał pauzować dwa mecze po czerwonej kartce w wyjazdowym meczu z Vive Targami Kielce. Rosły kołowy Orlen Wisły doskonale wykorzystał „dar od losu”, jak niewątpliwie mógłby określić tę sytuację. Okazało się, że Kamil Syprzak najlepiej gra, gdy czuje zaufanie trenera, wychodząc na boisko od pierwszych minut.

Szansę pokazania się w pierwszym składzie nieźle wykorzystał również Paweł Paczkowski. Niektóre asysty Paczasa były najwyższej klasy, ale przydałoby się też, aby prawy rozgrywający kończył mecze z większym dorobkiem bramkowym.

Adam Wiśniewski i Michał Kubisztal zagrali swoje. Nie należeli do czołowych bombardierów płockiego zespołu, ale trudno byłoby nie docenić ich wkładu w końcowy sukces nafciarzy. Jeszcze ważniejszą postacią zespołu z Płocka był Marin Sego. Chorwacki bramkarz popisał się kilkoma fenomenalnymi interwencjami. Niestety, koledzy z drużyny nie zawsze potrafili je wykorzystać, wyprowadzając i skutecznie kończąc kontratak.

Co ciekawe, goście byli usatysfakcjonowani zaledwie pięciobramkową porażką w Płocku. Zarówno trener norweskiej ekipy Christian Berge, jaki i najskuteczniejszy z przyjezdnych Andre Lindboe podkreślili ten fakt podczas konferencji prasowej po meczu. Lindboe stwierdził nawet, że był to jego najlepszy mecz w tym roku w europejskich pucharach. Wydało się też, że zwycięstwo nad gośćmi było o tyle ułatwione, że, jak sami przyznali, głowami byli już na środowym finałowym meczu ligi norweskiej, w którym zwycięstwo jest ich głównym celem.

Trener płocczan, Lars Walther  nie był natomiast zadowolony z postawy defensywy Orlen Wisły w pierwszej połowie. - Tak to jest, jak zespół chce wygrać minimum różnicą dziesięciu bramek i spieszy się w rozgrywaniu akcji, z czego wynikają potem błędy - usprawiedliwiał swoich podopiecznych, narzekając jednak, że za często rzucali w dól bramki rywali, co miało znaczny wpływ na ich skuteczność. 

- Kalkulacja jest prosta. Jedziemy do Danii w przyszłym tygodniu i musimy wygrać - podsumował sytuację w płockiej grupie Ligi Europejskiej Nikola Eklemović, który również pojawił się na konferencji prasowej. Na koniec trener Walther zapowiedział, że choć nie zamierza poddawać się w najbliższym meczu ligowym z Azotami Puławy to jednak będzie oszczędzać swoich podopiecznych. Szansę gry od pierwszych minut mają dostać wracający po kontuzjach Piotr Chrapkowski i Michał Zołoteńko, których ma wspierać Adam Twardo.

Wśród kibiców, którzy pojawili się na trybunach Orlen Areny, była 30-osobowa grupa osób niewidzących, uczestniczących w ogólnopolskich warsztatach zorganizowanych przez Stowarzyszenie De Facto. Mogli oni przeżywać emocje dzięki audiodeskrypcji Jakuba Chonchery. Niestety w kolejnym meczu zabrakło zorganizowanego dopingu z trybuny, która zwykle była najgłośniejsza w hali.

Wisła Płock – Elverum Handball Herrer 30:25 (17:14)
Wisła: Sego – Eklemović 2, Wiśniewski 4, Kubisztal 4, Ghionea 4, Twardo 1, Syprzak 9, Paczkowski 3, Ilyes 2, Kavas 1, Toromanović.
Elverum: Nergaard, Rajković – Aanestad, Ojala, Ronnberg 3, Sluijters 3, Gullerud 3, Lindboe 9, Stogavik 3, Toft 2, Bjorkman 2, Majnov.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz