Chociaż płocczanie byli zdecydowanymi faworytami pojedynku z GSPR-em, przed wyjazdem do Gorzowa kurtuazyjnie podkreślali, że rywale mogą postawić ciężkie warunki. Jakby na potwierdzenie tego mecz zaczął się od dwóch goli Filipa Kliszczyka i prowadzenia miejscowych 2:0. Za chwilę było jednak już 2:5, a w roli głównej wystąpił Joakim Backstrom, zdobywca czterech goli.
A później wszystko już potoczyło się zgodnie z planem. Płocczanie spokojnie radzili sobie z lekko podwyższoną obroną zespołu z Gorzowa. Miejscowi natomiast nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie defensywy ustawionej przez Larsa Walthera.
Adam Wiśniewski (na zdjęciu) dwoił się i troił, aby udowodnić, że nie należy jeszcze stawiać na nim krzyżyka. Skończył mecz z ośmiobramkowym dorobkiem, który zawdzięcza głównie perfekcyjnemu wykańczaniu kontrataków.
Niewiele gorzej od popularnego "Gadżeta" spisali się Arkadiusz Miszka i Paweł Paczkowski. Szczególne powody do zadowolenia dała postawa tego drugiego. Pięć bardzo efektownych bramek zrobiło wrażenie nie tylko na garstce kibiców z Płocka, ale również na miejscowych.
GSPR Gorzów - Orlen Wisła Płock 25:40 (13:20)
GSPR Gorzów: Wasilek, Kiepulski - Śramkiewicz 3, Stupiński 1, Krzyżanowski 3, Bosy 6, Fogler, M.Gumiński, Przybylski, Ruszkiewicz, Jankowski 2, Starzyński 2, Kliszczyk 5, W.Gumiński, Tomczak 3
Orlen Wisła: Wichary, Seier - Backstrom 4, Miszka 6, T.Paluch 3, Wiśniewski 8, Kuzelew 1, Chrapkowski 2, Paczkowski 5, Twardo 1, Zołoteńko 2, Dobelsek 4, Samdahl 2, Kuptel 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz