piątek, 18 maja 2012

Nafciarze zdziesiątkowani przed najważniejszą grą sezonu

Bardzo poważnie osłabieni przystąpią piłkarze ręczni Orlen Wisły do trzeciego meczu finałowego play-off PGNiG Superligi z Vive Targami Kielce. W ekipie z Płocka zabraknie nie tylko kurującego się od kilku miesięcy Arkadiusza Miszki i kontuzjowanego w Kielcach Adama Wiśniewskiego. W sobotę na placu gry zabraknie również Bostjana Kavasa, który na czwartkowym treningu złamał jeden z palców lewej ręki, co jest dla niego jednoznaczne z przedwczesnym zakończeniem obecnego sezonu. Niepewny jest również występ Michała Kubisztala, który narzeka na bóle w plecach.



Po dwóch pierwszych meczach finałowych, rozegranych w kieleckiej Hali Legionów, ekipa prowadzona przez trenera Bogdana Wentę prowadzi 2:0 w serii, w której gra się do trzech zwycięstw. Płocczanie, chcąc myśleć o obronieniu mistrzowskiego tytułu, muszą więc wygrać trzy kolejne mecze. Zawodnikom z Kielc tymczasem wystarczy jedna wygrana, aby cieszyć się ze złota.

Niestety, nafciarze doznali następnego, niezwykle poważnego osłabienia. Na treningu, który odbywał się w czwartek po południu, jeden z palców lewej ręki złamał Bostjan Kavas (na zdjęciu). Oznacza to, że jedynym leworęcznym zawodnikiem, który może zagrać na prawym rozegraniu pozostaje w tej sytuacji najmłodszy w drużynie Paweł Paczkowski. „Boss” będzie mógł usiąść obok Adama Wiśniewskiego, który w czwartej minucie pierwszego meczu rozgrywanego w Kielcach doznał złamania wyrostka kości ogonowej.

Niestety, to jeszcze nie koniec złych wiadomości. Na bardzo poważne bóle w plecach narzeka najlepszy strzelec nafciarzy w tym sezonie Michał Kubisztal. Jeżeli okazałoby się, że płocki rozgrywający nie jest w stanie pojawić się na boisku, jego brak byłby niesamowicie poważnym osłabieniem.

Mimo  niezwykle ciężkiej sytuacji nafciarze nie zamierzają składać broni i mają nadzieję na dwa zwycięstwa w Orlen Arenie. Dwie wygrane w Płocku są, oczywiście, możliwe. Ekipa prowadzona przez trenera Larsa Walthera musi się jednak wznieść na wyżyny swoich umiejętności, zagrać z maksymalnym zaangażowaniem. Sztab szkoleniowy nafciarzy musi wyeliminować wszystkie błędy, które płocczanie popełnili w Kielcach. Nie może być mowy o jakichkolwiek przestojach w grze. Należy do minimum ograniczyć gościom możliwość wyprowadzania kontrataków i starać się neutralizować ich poczynania w rozgrywaniu ataku pozycyjnego. Jeżeli w sobotę uda się nafciarzom zrealizować wszystkie założenia taktyczne, będzie szansa na zwycięstwo i czwarty mecz, który rozegrany zostałby w niedzielę. Zarówno sobotnie, jak i (ewentualne) niedzielne spotkanie zaplanowane są na 14.30.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz