poniedziałek, 13 czerwca 2011

To nie tak miało być


Nie udał się Piotrowi Woźnickiemu występ w warszawskiej gali kickbokserskiej organizacji It’s Showtime. Belgowie, którzy współpracują z grupą Brussels Fight Night specjalizującą się w organizowaniu ekskluzywnych eventów, zawitali do Warszawy, gdzie zorganizowali swoją 50. galę. Walczący podczas tej imprezy płocczanin przegrał jednogłośnie na punkty z Marokańczykiem Hafidem el Boustatim. Trener płockiego Gedeona nie zaliczył więc debiutu marzeń na gali It’s Showtime, ale kolejne występy powinny być lepsze.


Pierwsze dwie rundy należały wyraźnie do zawodnika z Maroka. Woźnicki nie mógł znaleźć sposobu na skuteczne dobranie się do swego rywala. Dopiero w trzeciej rundzie z Hafida el Boustatiego zaczęło schodzić powietrze. Płocczanin postanowił wykorzystać okazję i ruszył do natarcia. Jeśli zdołałby znokautować rywala, wygrałby walkę. Ale doświadczony Marokańczyk nie pozwolił się trafić na tyle mocno, aby polec przed czasem. A przewaga uzyskana w dwóch pierwszych rundach wystarczyła mu do wygranej 5:0.

W walce wieczoru spotkali się Erhan Deniz z Turcji i Daniel Ghita z Rumunii. Ostatecznie przed czasem wygrał Rumun, a publiczność była zaskoczona kilkoma werdyktami wydanymi przez sędziów.

Doskonale spisał się Rafał Dudek, który okazał się lepszy od Michała Głogowskiego, uczestnika ubiegłorocznej gali K-1 MAX. Walka tych zawodników była jedną z najbardziej pasjonujących, a o jej wyniku zadecydowała dodatkowa runda.

Danyo Ilunga, Kongijczyk walczący w barwach Niemiec spotkał się na warszawskim ringu z Serbem Nenadem Pagonicem. Stawką był pas mistrzowski It’s Showtime w wadze -95 kg. Wygrał Ilunga, nokautując Serba w czwartej rundzie, chociaż wcześniej sam kilka razy był w poważnych opałach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz