Już w środę 25 maja o 18.30 Wisła zmierzy się w meczu 31. kolejki wschodniej grupy drugiej ligi z Sokołem Sokółka Podlaska. Teoretycznie zdecydowanym faworytem tego pojedynku są płocczanie. Jednak po niespodziewanej porażce na własnym boisku z GLKS-em Nadarzyn wypadałoby być bardzo ostrożnym w prognozowaniu wyników. Nafciarze nie mogą sobie jednak pozwolić na porażkę, bo ta może ich pozbawić szans na awans do pierwszej ligi.
W rundzie jesiennej Wisła wygrała wyjazdowy mecz z Sokołem 2:1. Bramki dla płocczan zdobyli wówczas Daniel Koczon, którego nie ma już w Płocku oraz Michał Twardowski, który w rundzie jesiennej pełni rolę jokera i wywiązuje się z niej doskonale. Wychodząc na ostatnie minuty meczu, potrafi pokusić się o pokonanie bramkarza przeciwników. Płoccy kibice nie mieliby zapewne nic przeciwko temu, aby podobny scenariusz powtórzył się również w środę.
Trener Mieczysław Broniszewski będzie liczył jednak przede wszystkim na strzelecki instynkt Kamila Bilińskiego, który w wyjazdowym meczu z Motorem Lublin zdobył dwa gole. Wiele zależeć też będzie od kreującego grę nafciarzy Marcina Nowackiego. To jego dokładne podania mogą otworzyć Bilińskiemu drogę do bramki.
Sokół Sokółka w 30 dotychczas rozegranych kolejkach notował osiem wygranych, dwanaście remisów i dziesięć porażek. Dzięki zdobyciu 36 punktów Sokół zajmuje trzynaste miejsce i jest prawie pewien utrzymania się w drugiej lidze. Dla Wisły natomiast każdy punkt ma olbrzymie znaczenie w walce o powrót do pierwszej ligi.
Wisła przegra 5:o
OdpowiedzUsuń